- Justin, synku usiądź wreszcie. - zwróciła się do mnie rodzicielka. Już od ponad dwóch godzin nie mogę usiedzieć w miejscu i chodzę nieustannie w kółko.
- Nie mam zamiaru.
- Justin...- westchnęła łapiąc mnie za rękę-...uspokój się....czasu nie da się cofnąć, zrozum...
- Czy tu nie rozumiesz, że to wszystko moja wina? - spojrzałem na nią z wyrzutem. Jak ona mogła chcieć mnie uspokajać w tym momencie.
- To nie jest...
- Jest! To jest MOJA wina! - wyrwałem moją dłoń z jej uścisku.
- Justin! - krzyknęła. - W tej chwili masz usiąść. - nie wiem dlaczego, ale posłusznie zająłem miejsce obok niej. - Przestań się wreszcie obwiniać. Zrozum nie mogłeś nic zrobić. - ponownie złapała moją dłoń. - Skoro tak się stało to znaczy, że tak zaplanował bóg. Synku, nic nie dzieje się przez przypadek. - ścisnęła mocniej moją dłoń.
- Mamo...powiedz mi dlaczego ona? - poczułem jak słona ciecz zaczyna spływać po moich policzkach.
- Justin...
- Pan Justin Bieber? - podniosłem wzrok i zobaczyłem mężczyznę odzianego w biały fartuch. Jak mniemałem był to lekarz.
- Ona żyje? - poderwałem się z miejsca.
- Spokojnie...
- Kurwa! Pytałem czy żyje?- warknąłem wściekły. Nie mogłem znieść tego, że wszyscy chcieli mnie uspokajać.
- Justin! Słownictwo! - wrzasnęła zdenerwowana mama.
- Daj spokój, mamo! - syknąłem rzucając jej mordercze spojrzenie.
- Pani Gomez żyje! - powiedział zirytowany doktor. Po tych słowach poczułem ogromne ciepło rozchodzące się od środka. Ona żyje. Selena żyje! W tym momencie już nic się nie liczyło. Chciałem ją zobaczyć, przytulić, pocałować. Miałem nadzieję, że mi wybaczy....
- Gdzie ona jest? - rzuciłem się do pierwszych lepszych drzwi.
- Whoa whoa, Panie Bieber. Najpierw pójdziemy do mojego gabinetu. Wszystko panu wyjaśnię. - westchnąłem głęboko, ale nie miałem wyjścia. Ruszyłem za lekarzem. Po niecałej minucie, siedziałem już naprzeciw doktora w jego gabinecie. Obok mnie siedziała rodzicielka, ściskając moją dłoń. - A więc Pani Gomez nie wygląda najlepiej ma dużo siniaków i ran, ale na szczęście nic nie zagraża jej życiu. Na razie jest w śpiączce, więc nie możemy do końca stwierdzić czy nic jej nie dolega, ale organizm pracuje dobrze więc lada dzień powinna się wybudzić.- odetchnąłem z ulgą, kiedy doktor skończył mówić. Miałem w głowie same czarne scenariusze, ale teraz wszystko już było jasne. Musiałem tylko czekać, aż wyjdzie z śpiączki.
- Dziękujemy panie doktorze. - powiedziała mama wyrywając mnie z zamyślenia.
- Nie ma za co. To moja praca. uśmiechnął się serdecznie. Pożegnaliśmy się i wyszliśmy z gabinetu. Usiadłem ponownie na krześle, a rodzicielka spojrzała na mnie zdziwiona.
- Chyba nie masz zamiaru czekać tu, aż Sel się wybudzi?
- Taki właśnie mam zamiar. - powiedziałem stanowczo, a ona podeszła do mnie.
- Justin, lekarze zadzwonią od razu kiedy się wybudzi. Nie ma sensu tu siedzieć. - westchnąłem ciężko wiedząc, że ma rację.
- Ok. - podniosłem się z miejsca i ruszyłem do samochodu.
***
- Justin jesteś głodny? - spojrzała na mnie swoimi troskliwymi oczami.
- Nie, dzięki mamo. - uśmiechnąłem się lekko.
- Musisz coś jeść. -wiedziałem, że nie da za wygraną
- Naprawdę, nie jestem głodny. - powiedziałem już nieco głośniej.
- Ale...- nie dano jej dokończyć, bo rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Dziękowałem w duchu za to, że nie muszę dłużej użerać się z tą kobietą. Otworzyłem drzwi i ujrzałem Vanesse i Chrisa.
- Hej. - uśmiechnęła się nieśmiało.
- Ta...cześć...a ty po cholerę tu przychodziłeś? Wypierdalaj! - wrzasnąłem w stronę jej towarzysza.
- Justin! Język! - upomniała mnie z kuchni mama.
- Wpuścisz nas?- zapytała czarnowłosa.
- Ciebie tak, ale co do niego mam wątpliwości. - warknąłem, chcąc pokazać mu, że nie będzie ze mną tak łatwo.
- Czyli? - ściszyła głos
- Dobra. - odsunąłem się i wpuściłem dwójkę do środka. - Idźcie do mnie. - rzuciłem po czym zamknąłem drzwi i sam ruszyłem w stronę mojego pokoju. - Możecie usiąść. - zaśmiałem się pod nosem widząc zakłopotaną parę stojącą bezradnie na środku pomieszczenia.- posłusznie zajęli miejsca na kanapie pod oknem, a ja rzuciłem się na fotel w rogu.
- Wiemy o Selenie. - zaczęła Vanessa.- Naprawdę przykro mi.
- Mi też. - przytaknął Chris, a ja zaśmiałem się ironicznie.
- Tobie jest przykro? - prychnąłem- To twoja wina ! - warknąłem wściekły.
- Co? - spojrzał na mnie zdziwiony - O co ci...
- O co mi chodzi? Przypomnij sobie kto mnie namawiał, żebym wziął te pieprzone narkotyki? - spuścił głowę, ale to nie było wszystko, co miałem mu do powiedzenia. - Tak właśnie TY. Ale słuchaj to nie wszystko. Jest ciąg dalszy. - zaśmiałem się, szukając w szafce obok mnie pudełka papierosów.- Wróciłem do domu i i zacząłem całować się z Samanthą, a najlepsze, że zobaczyła to Selena.- wyciągnąłem małe pudełko i zapalniczkę po czym zamknąłem szufladę.
- Co? Zdradziłeś Selenę? - spojrzał na mnie zszokowany.
- Chris uspokój się. - brunetka złapała dłoń chłopaka, ale on od razu ją wyrwał - Wiedziałaś o wszystkim? - spojrzał na nią z wyrzutem, a ja odpaliłem właśnie papierosa i zaciągnąłem się nikotyną.
- Bo...ja...
- Nie tłumacz się ty nie jesteś niczemu winna. On jest. - wskazałem na chłopaka siedzącego obok niej.
- Stary... ja nie wiedziałem, że to się tak skończy...- spuścił ponownie głowę. - Przepraszam - powiedział, a mnie zatkało. Chris ma uczucia. Przeprosił. No ładnie.
- Chyba się trochę spóźniłeś. -zaśmiałem się szyderczo.
- Justin, dzwonili ze szpitala. - odwróciłem głowę i napotkałem zatroskany wzrok mojej rodzicielki. - Selena się obudziła. - nie ma chyba słów aby opisać, co czułem w tamtej chwili. Radość. Szczęście. Strach. Sam nie wiedziałem czego mam się spodziewać. Poderwałem się z miejsca i ruszyłem biegiem na dół.
- Mamo jedziesz? - spytałem, a ona tylko przytaknęła głową.
***
Kiedy weszliśmy do budynku. Od razu ruszyliśmy na drugie piętro do gabinetu doktora Fuwer. Był lekarz to prowadzący Seleny. Zapukałem do drzwi czekając na odpowiedź.
- Proszę. - nacisnąłem klamkę i wszedłem do gabinetu, a za mną mama. - Niech państwo usiądą. - uśmiechnął się łagodnie. - Mam dla państwa dwie wiadomości dobrą i złą. - moja mina zrzedła kiedy usłyszałem , że nie wszytko jest dobrze. - A więc dobra wiadomość to taka, że Pani Gomez wybudziła się i ma się dobrze.
- A zła? - spytałem czekając na najgorsze. W mojej głowie kłębiło się tysiące czarnych myśli. Bałem się co mogę usłyszeć w odpowiedzi lekarza. Co jeśli jest chora? Albo nie będzie mogła chodzić? Miałem setki czarnych scenariuszy w głowie. Bałem się. Tak strasznie się o nią bałem.
- Pani Gomez...straciła pamięć...
***
Hellow :) Witam po krótkiej przerwie ;) I jak wam się podoba rozdział? Mam nadzieję, że jest do zniesienia. Trochę się namieszało, ale to dopiero początek :D Może niektórzy z was zauważyli, że w ostatnim rozdziale dziękowałam wam za 7,5 tyś wyświetleń a teraz jest już ich o 1000 więcej :)))) Baaaardzo wam za to dziękuję <3
A tak po za tym chciałam wam polecić bloga mojej kuzynki, jeżeli macie ochotę wejdźcie ;) Nie będę wam mówić o czym jest...sami zajrzyjcie, chociaż link już dużo zdradza :)
http://miley-opowiadanie.blogspot.com/
Matko! *.* KOCHAM TO! ;* <33 Tak się cieszę,że Selena żyje! *__* Ale jak to straciła pamięć?! Oh,God! Mam nadzieję,że z czasem sobie wszystko przypomni.<3...rozdział zajebisty,jak zwykle.;* Czekam na nn.<3
OdpowiedzUsuńhttp://selena-and-justin-my-story.blogspot.com/
Ja chem nastepny rozdziaaał :)
OdpowiedzUsuńŚwietny *o* @FallenForJelena
OdpowiedzUsuńhhahahah to będzie się działo ;)
OdpowiedzUsuńZajebiste jak zawze <3
Jejku! Kocham cię i twojego bloga ! Awww to jest cudowne ♥ Tak myślałam że straci pamięć, w sumie dobrze bo nie będzie pamiętac tamtego wydarzenia, tylko gorzej jak nie bedzie pamiętać Justina :o
OdpowiedzUsuńboże cudowny rozdział ♥
ps.zapraszam na stronę gdzie wykonujemy zwiastuny na blogi , może ci się przyda : http://zwiastunowa-garderoba.blogspot.com/
Zamów zwiastun u "Sandra" a nie pożałujesz :)
Super rozdział:)
OdpowiedzUsuńsuper! płakałam jak małe dziecko zapraszam do zajebistego bloga dopiero się zaczyna ale i tak jest wciągający http://opowiadaniamaxien.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńO matko ! Swietne . Dawaj dalwj
OdpowiedzUsuńBoże cudowny! <33 Plakałam jak idiotka!! <333 kocham cię, dodawaj szybko i oby sobie wszystko przypomniała!!!
OdpowiedzUsuńU mnie też nowy, zapraszam <33
http://justinanddeynnmymirrorstaringbackatme.blogspot.com/
Wiedzialam ze ta zla bedzie ze straci pamiec xd
OdpowiedzUsuńW I E D Z I A Ł A M ;33
Rozdzial super jak zwykle zajebisty < 3
aww, myślałam że jest w ciązy. rozdział świetny
OdpowiedzUsuńwww.swaagbiebeer.blogspot.com
@faithbieber96
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że nie jestem fanką J.B ale mimo wszystko "wytrwałam do końca" haha xd a teraz tak serio, to lekkość pióra i tematyka to twoi sprzymierzeńcy. Naprawdę fajnie piszesz :) Pewnie zaglądnę tu częściej :)
http://kociolekmagii.blogspot.com/
świetny rozdział... na prawdę bardzo mi się podoba ^^ czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie ;)
http://anuula.blogspot.com/
Świetny blog, świetny roździał.
OdpowiedzUsuńMuszę powiedzieć, że jestem strasznie ciekawa jak potoczą się dalsze losy bohaterów.
Zapraszam do mnie, dopiero zaczynam :)
http://nasciemarzen.blogspot.com/
GENIALNE TEKSTY PISZESZ!!!!
OdpowiedzUsuńzaobserwowałabym, ale nie masz tej opcji.
Może zajrzysz do mnie?
dopiero zaczynam, więc może zaobserwujesz? dla Ciebie to tylko kilka kliknięć myszką, ale dla mnie O WIELE WIĘCEJ.
Pozdrawiam,
Ania :D
http://bauerkowa.blogspot.com/
xoxo
Ja nie moge no !!! <3333 cudowne !! :* pisz szybko nn i jakbyś mogła to informuj mnie u mnie :***
OdpowiedzUsuńhttp://justinanddeynnmymirrorstaringbackatme.blogspot.com/
sjlashffjhfsgjfkjjkf <3
OdpowiedzUsuńhttp://becauseofyou-jb.blogspot.com/
Ooooo,Boże.. Jakie słodkie <3
OdpowiedzUsuń@juliaa210
http://jbstory-thelights.blogspot.com/ :)
osz kuźwa...! Straciła pamięć?! nie wierze.. O.o
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na nn <3
Niee tylko nie to. nie możestracić pamięci ;c
OdpowiedzUsuńU mnie nowy :) http://nasciemarzen.blogspot.com/
u mnie nowy : http://fanfiction-justinbieber-believe.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńkiedy nowy rozdział ? : c