Rano obudziły mnie promienie słońca wpadające przez okno. Najwidoczniej nie zasłoniłem wieczorem rolet. Przekręciłem się na drugi bok. Zobaczyłem tylko puste miejsce obok mnie, co świadczyło, że Samantha już wstała. Podniosłem się i ruszyłem w stronę łazienki. Zamknąłem drzwi i stanąłem przed lustrem. Sięgnąłem po szczoteczkę i nałożyłem trochę pasty. Kiedy umyłem zęby i uczesałem się, wyszedłem z łazienki i podszedłem do szafy. Wyciągnąłem z niej czarne spodnie i biała bokserkę. Sięgnąłem do szuflady po bokserki i przebrałem się w wybrany zestaw. Wziąłem do ręki telefon i spojrzałem na wyświetlacz. Była 9.28. Schowałem go do kieszeni i udałem się w stronę schodów. Kiedy schodziłem na dół usłyszałem dźwięk telewizora. Wszedłem do salonu i ujrzałem Sam oglądającą jakiś serial.
- Cześć- odwróciła się i spojrzała na mnie z uśmiechem.
- Cześć- odpowiedziała- Jak się spało?
- Nie najgorzej- odwzajemniłem uśmiech- Idę coś zjeść.- oznajmiłem po czym skierowałem się do kuchni. Wziąłem chleb tostowy , ser, szynkę i zrobiłem sobie tosty. Kiedy zjadłem śniadanie zadzwonił telefon. Wyjąłem go z kieszeni i przejechałem palcem po ekranie.
***
- Halo.
- Siema, Bieber. Słuchaj muszę się z tobą dzisiaj spotkać. - oznajmił Chris.
- Ponieważ?
- Ponieważ mam sprawę do obgadania.- szczerze mówiąc nie dowiedziałem się dużo z tej odpowiedzi.
- Ok. Ja też muszę z tobą o czymś pogadać. O której i gdzie?- spytałem.
- Za dwie godziny w barze "Estella".
- Spoko. Nara. - rozłączyłem się i schowałem komórkę do kieszeni.
***
- Z kim rozmawiałeś?- usłyszałem głos Samanthy.
- Nieważne.
- Jesteś na mnie zły?- spytała
- Nie, ale sytuacja z wczoraj nie powinna się powtórzyć.- oznajmiłem i udałem się do salonu.
- Jaka sytuacja?
- Nie powinniśmy spać w jednym łóżku. -oznajmiłem i zacząłem przełączać kanały.
- Dlaczego? Przecież nic się nie stało.- usiadła obok mnie na kanapie.
- Prawda, ale ja jestem z Seleną i nie powinienem spać w łóżku z inną dziewczyną.
- Sam mnie przecież zaprosiłeś. -uśmiechnęła się cwaniacko, a ja przewróciłem oczami.
- Wiem i to był błąd.- westchnąłem.- Koniec tematu.- odwróciła się i przez następną godzinę nie rozmawialiśmy ze sobą. Spojrzałem na zegarek była 11.02. Wstałem i ruszyłem w stronę wyjścia. Ubrałem supry i sięgnąłem po klucze od auta. - Wychodzę!- krzyknąłem po czym udałem się do samochodu. Wsiadłem i skierowałem się na umówione miejsce. Po 20 minutach byłem na miejscu. Wysiadłem i wszedłem do lokalu. Już w progu zobaczyłem przyjaciela. Udałem się w jego stronę.
- Siema, Chris. - usiadłem na przeciwko niego.
- Siema, siema.
- To o czym chciałeś gadać? - spytałem zaciekawiony.
- Słyszałem, że Samantha się do ciebie wprowadziła.
- Ta. I co w związku z tym?
- Zerwałeś z Sel?- spytał, a ja spojrzałem na niego jakby był z kosmosu.
- Oszalałeś. Czemu miał bym z nią zerwać?
- No myślałem, że skoro...
- To nie myśl.- przerwałem mu. -Z resztą nie ważne nie zerwałem z Seleną, ale muszę cię o coś zapytać.
- Hm?
- Ostatnio wydaje mi się, że zaniedbuje Sel. Nie mam dla niej czasu, a jeszcze na to wszystko wprowadziła się do mnie Samantha. Sam nie wiem co robić.- westchnąłem
- Ja na twoim miejscu zaprosił bym Sell do siebie na noc.- uśmiechnął się cwaniacko.
- Chris ty tylko o jednym.- zaśmiałem się, a po chwili on razem ze mną. - Ale prawdę mówiąc to dobry pomysł. Dzięki stary.
- Spoko. Wiesz co ja będę leciał. Mam dzisiaj spotkanie w związku z twoją nową płytą.
- Jasne.- wstaliśmy i ruszyliśmy w stronę drzwi wyjściowych.- Siema Chris.- rzuciłem po czym wsiadłem do samochodu i odpaliłem silnik. Spojrzałem na zegarek była 12.10. W sumie sam nie wiedziałem co mam teraz zrobić, więc pojechałem do centrum handlowego. Postanowiłem, że kupię Sel jakiś prezent. Postawiłem na sukienkę. Sel je uwielbiała. Wszedłem do jednego z najdroższych sklepów i poprosiłem ekspedientkę o pomoc, bo sam zapewne nie wybrałbym najlepiej. Po około godzinie wybraliśmy brzoskwiniową, zwiewną sukienkę . Była naprawdę ładna i seksowna, co najbardziej mi się podobało. Zapłaciłem za zakupy i postanowiłem, że kupię sobie kilka nowych T-shirt'ów. Około 16 opuściłem centrum i udałem się do domu Sel. Droga nie trwała długo. Po 10 minutach zaparkowałem pod jej domem i wysiadłem z auta. Podszedłem do drzwi i zapukałem, ale nikt nie otwierał. Ponowiłem próbę, ale bez skutku. Wyjąłem więc telefon i wybrałem numer mojej dziewczyny. Odebrała po kilku sygnałach.
***
- Cześć skarbie. - usłyszałem jej głos i mimowolnie się uśmiechnąłem.
- Cześć Sel. Gdzie jesteś?- zapytałem.
- U Pattie, a co?
- Fuck. W takim razie nie ruszaj się z tam tąd. Zaraz będę.- powiedziałem po czym rozłączyłem się.
***
Ponownie wsiadłem do samochodu i udałem się w stronę dobrze znanego mi domu. Kiedy dojechałem na miejsce wysiadłem i wszedłem do środka. Zdjąłem buty i skierowałem się do kuchni. Siedziała tam moja mama i Selena.
- Hej mamo. - przywitałem się z rodzicielką po czym pocałowałem Sel w policzek.
- Co cię tu sprowadza synu? - zaśmiała się
- Muszę porwać moją dziewczynę.- wiedziałem, że żadnej ten pomysł się nie spodoba, bo bardzo lubiły spędzać razem czas, ale to było konieczne.
- Justin, teraz? - westchnęła mama.
- Niestety, ale tak. - uśmiechnąłem się i wstałem z kanapy. - Chodź Sel. - dziewczyna wstała i pocałowała Pattie w policzek.
- Do zobaczenia Pattie. - uśmiechnęła się do niej i wyszła na korytarz, aby ubrać buty. Kiedy była gotowa wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu.
- Gdzie jedziemy Justin?- spytała Sel, kiedy odpaliłem samochód.
- Do mnie .- uśmiechnąłem się. - Mam dla ciebie niespodziankę.
Samantha
Znowu cały dzień przesiedziałam sama. Szczerze mówiąc nie chciało mi się wychodzić z domu, a Justina nie mogłam tu trzymać na siłę. Spojrzałam na zegarek koło telewizora. Była 18.14. Zastanawiałam się gdzie tak długo podziewa się Justin. Już nie mogłam się doczekać kiedy wróci do domu. Tak strasznie za nim tęskniłam. Brakowało mi go, co chyba nie jest dziwne. Przecież go kocham. Szkoda tylko, że on nic do mnie nie czuje. Przecież staram się jak mogę. Sama nie wiem już, co mam zrobić. Może powinnam na razie dać mu spokój. Może sam zrobi pierwszy krok. Nie, co ja wygaduje. On nigdy mnie nie kochał i nie będzie kochał. Może powinnam zrobić coś niespodziewanego, np. pocałować. Ciekawe jakby zareagował. Możliwe, że wtedy coś poczułby do mnie. A jeżeli nie? To co wtedy? Na pewno wyrzucił by mnie z domu. Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk klucza otwierającego drzwi. To na pewno Justin. Wstałam chcąc go przywitać. Uśmiechnięta ruszyłam w stronę drzwi, ale po chwili uśmiech zniknął z mojej twarzy. W drzwiach stał Justin, który namiętnie całował Selenę. Łza mi się zakręciła w oku. Nie chciałem dłużej na to patrzeć, ale co miałam zrobić? Uciec? Wyszłabym na nienormalną.
- Cześć Sam.- Justin uśmiechnął się do mnie.
- O nie zauważyłam cię. Hej Sam. - Selena także się do mnie uśmiechnęła, a szatyn objął ją w pasie i musnął usta. Dlaczego on mi to robi? Nie mogłam dłużej na nich patrzeć i wróciłam do salonu. Oni niestety poszli za mną. Usiedli na przeciwko mnie. Justin posadził sobie Selenę na kolanach. Ile ja bym dała aby być na jej miejscu.
- Sam cały dzień siedziałaś w domu?- głos szatyna wyrwał mnie z rozmyślań.
- Ta...tak.- odpowiedziałem po dłuższej chwili. Miałam nadzieję, że już nie o nic nie będą pytać. Nagle Justin wstał szybko z miejsca i ruszył w stronę wyjścia.
- Zaraz wracam. - krzyknął. Spojrzałam kątem oka na Selenę. Niestety ona to zauważyła i uśmiechnęła się.
- Jak ci się mieszka u Justina? - wyprostowałam się.
- Hmm... Jest ok.- odpowiedzałam szybko, a ona ponownie pokazała szereg swoich białych zębów. W tej samej chwili do domu wszedł Justin z torbami w rękach. Postawił wszystkie na ziemi, oprócz jednej. Wręczył ją Selenie.
- To dla ciebie. - uśmiechnął się, a brunetka wyjęła z torby piękną sukienkę.
- Jejku. Justin, jest śliczna.- teraz zazdrościłam jej jeszcze bardziej. Ja nigdy nie dostałam takiego prezentu. - Dziękuję.- pocałowała go namiętnie w usta.
- Nie ma za co. Odwdzięczysz mi się dzisiaj w nocy.- uśmiechnął się do niej seksownie. Poczułam ogromną gulę w gardle. Tylko nie to. Nie dość, że musiałam oglądać jak się całują to jeszcze mieli się kochać kiedy ja miałam spać w pokoju obok. Przełknęłam głośno ślinę. Czułam, że zaraz się rozpłaczę. Nie chciałam aby Selena to zobaczyła, a tym bardziej Justin. Wstałam z miejsca i ruszyłam w stronę schodów.
- Sam gdzie idziesz? - usłyszałam za sobą głos Justina.
- Do łazienki. Jestem zmęczona. - odpowiedziałam szybko. I zaczęłam iśc na górę.
- I tak cię złapię Sel. - usłyszałam pisk dziewczyny.
- Justin przestań! Idę się myć! - krzyknęła brunetka.
- Idę z tobą. - oznajmił po czym usłyszałam głos zatrzaskiwanych drzwi. Nawet nie chciałam sobie wyobrażać co teraz robili. Rozebrałam się i weszłam do kabiny. Zaczęłam oblewać swoje ciało gorącą wodą. Nalałam na dłoń czekoladowo-miętowy żel i natarłam nim całe ciało. Kiedy spłukałam się, wyszłam z kabiny i obwinęłam ręcznikiem. Wyszłam z łazienki i ruszyłam w stronę swojego pokoju. Na moje nieszczęście po drodze spotkałam Justina. Zjechał mnie wzrokiem od góry do dołu i zagwizdał pod nosem. Zarumieniłam się, po chwili jednak skarciłam się za to. Odwróciłam się i udawałam, że tego nie słyszałam.
- Hahaha. Sam przecież żartowałem. - znowu poczułam ukłucie w klatce piersiowej. Jak mogłam pomyśleć, że ja go naprawdę pociągam. Odwróciłam się i uśmiechnęłam lekko po czym szybko weszłam do mojego pokoju. Wyjęłam z szafy piżamę i szybko się w nią przebrałam. Położyłam się do łóżka i nakryłam mocno kołdrą. Chciałam jak najszybciej zasnąć, ale jak na złość nie mogłam.
- Justin przestań. - usłyszałam śmiech brunetki, lecz szybko on ucichł i nastała cisza. Myślałam, że jednak odpuścili sobie dzisiaj i odetchnęłam z ulgą, ale po chwili usłyszałam głośne krzyki i jęki Seleny i Justina. Poczułam jak po moim policzku spływa słona ciecz. Nawet jej nie powstrzymywałam. Czekałam, aż dźwięki ucichną, ale nic takiego nie następowało. Nawet nie chciałam sobie wyobrażać jak Selena wije się teraz z rozkoszy pod Justinem. Nie chciałam...ale nie mogłam wyrzucić tych myśli ze swojej głowy. Zadałam sobie tylko jedno pytanie. Dlaczego ja muszę tak cierpieć?
***
Hello! Przepraszam za tak długą przerwę, ale tak jakoś ciągle coś dopisywałam do tego rozdziału i nie mogłam go skończyć, dlatego taki długi :) Dodałam tu opis sytuacji z punktu widzenia Samanthy, ponieważ chciałam wam przybliżyć jej postać, uczucia i te sprawy...ale spokojnie to tylko raz. Moim zdaniem rozdział ujdzie, ale czekam na wasze opinie :) A! I naprawdę, naprawdę wam dziękuje za ostatnie 7 komentarzy :D Jesteście wspaniali!
CZYTASZ=KOMENTUJESZ :)
Moim zdaniem opłacało się czekać na rozdział, ponieważ jest boski! Szkoda mi trochę Sam, jednak nadal jej nie lubię :) Czekam na nn i życzę weny <3
OdpowiedzUsuń@___swaggie___
Świetny !!! <3 czekam niecierpliwie nn :*
OdpowiedzUsuńallaroundtheworldmylifewithjustin.blogspot.com
Na serio się opłacało czekac na ten rozdział ♥♥♥
OdpowiedzUsuńJest niesamowity czekamy na NN :DD
Ciekawe co wymyśli Samantha żęby miec dla siebie Justina xd
świetny blog.
OdpowiedzUsuńczekam na nn. <3
xoxo
kocham kocham kocham mega !!!! opłacało się czekać <33
OdpowiedzUsuńja piepsze zajebisty *.*
OdpowiedzUsuńkocham ten rozdział <3
szkoda mi trochę Sam
świetny ten rozdział ! <3
OdpowiedzUsuńbiedna Sam.:c
Ciekawe co będzie dalej :>
lecę czytać dalej *.*