sobota, 16 marca 2013
Rozdział 2 Nagle poczułam jak ktoś kładzie ręce na moich biodrach. Chciałam krzyczeć...
Kiedy rano się obudziłam Justin jeszcze spał. Wyglądał tak słodko. Musnęłam jego usta i wygramoliłam się spod kołdry. Podeszłam do szafy, otworzyłam ją i przykucnęłam sięgając po rzeczy z najniższej półki. Wiedziałam, że tam Justin zawsze chował moje ciuchy kiedy u niego zostawiłam. Wyjęłam wszystkie. Nie było wielkiego wyboru. Wzięłam krótkie spodenki i bokserkę. Zastanawiałam się tylko skąd wezmę czystą bieliznę. Postanowiłam, że wezmę sobie majtki Justina, a po stanik pojadę do domu zaraz po tym jak zjem śniadanie. Miałam nadzieję, że Justin nie zauważy tego drobnego szczegółu. Weszłam do łazienki, rozebrałam się i weszłam pod prysznic puściłam gorącą wodę. Polewałam nią moje jeszcze ze snu rozgrzane ciało. Było to niesamowicie odprężające. Miałam czas dla siebie mogłam spokojnie myśleć o tym co dzisiaj będę robić. Hmm...Jus nic nie wymyślił na dzisiaj, więc postanowiłam, że spędzę ten dzień z Vanessą. Nagle poczułam jak ktoś kładzie ręce na moich biodrach. Chciałam krzyczeć, ale ten ktoś obrócił mnie do siebie, przytulił i mocno pocałował. Te usta mogły należeć tylko do jednej osoby. Otworzyłam oczy i zobaczyłam uśmiechniętego Justina.
- Nawet nie wiesz jak się wystraszyłam- zaczęłam mówić nadal jeszcze szybko oddychając.
- Nie wiem czego kotku - powiedział rozbawiony moją reakcją.
- Spadaj. - powiedziałam po czym wyszłam z kabiny. Justin spojrzał na mnie zdziwiony.
- Co się stało Sell?- dobrze wiedział o co mi chodzi. Specjalnie się ze mną droczył. Spojrzałam tylko na niego zabrałam rzeczy i wyszłam z łazienki. Weszłam do jego pokoju i korzystając z okazji, że jeszcze nie przyszedł zaczęłam się szybko przebierać. Zdążyłam w ostatniej chwili. Założyłam bluzkę akurat w momencie kiedy wszedł do pokoju. Spojrzał na mnie obojętnie i sam zaczął się przebierać. Poczułam się dziwnie. W normalnej sytuacji pocałowałby mnie, przytulił albo chociaż powiedział, że mnie kocha, a teraz nawet to że nie miałam na sobie stanika nie zrobiło na nim najmniejszego wrażenia.
-Justin?-zapytałam ale nic nie odpowiedział. Podeszłam więc do niego od tyłu i przytuliłam go mocno. Żadnej reakcji. Ok, sam tego chciał ja też nie będę się do niego odzywać. Zabrałam ręce, odsunęłam się od niego i wyszłam z pokoju. Nadal nic. Nie wybiegł za mną. Postanowiłam się nie narzucać i zjeść śniadanie u siebie. Ubrałam szpilki, ale za chwile ponownie musiałam je zdjąć, bo zapomniałam telefonu z góry. Weszłam znów do pokoju Justina. Siedział na łóżku i przeglądał jakieś strony w internecie. Podeszłam do szafki nocnej i sięgnęłam po komórkę. Wtedy Justin spojrzał na mnie chyba dopiero sobie uświadomił, że wychodzę, ale nie wstał tylko wrócił do zajęcia które przed chwilą przerwał. Wyszłam z pokoju, zamknęłam drzwi za sobą i zaczęłam chodzić po schodach. Naprawdę nie wiem co go ugryzło. Rozumiem, że mógł mieć gorszy dzień, ale nie musiał się na mnie wyżywać. Ponownie ubrałam buty, wzięłam torebkę i już chciałam wychodzić kiedy ktoś przywarł mnie do ściany brutalnie pocałował, ale mi się to podobało.
- Nigdzie nie pójdziesz- wyszeptał mi do ucha, a mnie przeszedł dreszcz. Wiedziałam, że nie da za wygraną, więc nawet nie protestowałam. Justin wziął mnie na ręce i zaniósł do kuchni. Posadził na stole a sam wyjął płatki i mleko.
- Justin?- zapytałam nieśmiało
- Hmm?- odwrócił się i uśmiechnął do mnie szeroko, a następnie nalał mleko i zaczął sypać płatki.
- Dlaczego kiedy wszedłeś do pokoju po tym jak wyszłam z łazienki spojrzałeś na mnie tak obojętnie?- spojrzał na mnie. Od razu wiedział o co mi chodzi.
- Nawet nie wiesz ile mnie to kosztowało Sell. -uśmiechnął się- Jesteś taka seksowna, ale chciałem Ci pokazać że jestem zły i nie obchodzi mnie jak wyglądasz.
- A naprawdę obchodzi cię to? - spytałam trochę zdziwiona jego odpowiedzią.
Justin
- A naprawdę obchodzi cię to?- spojrzała na mnie zdziwiona. Spojrzałem jej prosto w oczy i mimowolnie uniosłem kąciki ust do góry.
- Jasne. Sel jesteś częścią mojego życia i to tą najważniejszą i obchodzi mnie wszystko co robisz. Nawet to jak się ubierasz, a w szczególności kiedy nie masz stanika.- moje oczy powędrowały na jej jędrne piersi.
- Dziękuje Jus, ale możesz przestać patrzeć się na moje cycki?- wtedy z powrotem spojrzałem w jej brązowe tęczówki, a ona uśmiechnęła się do mnie i musnęła lekko moje usta.
- To jakie plany na dziś?- spytałem zaciekawiony czy coś wymyśliła.
- Jadę z Van na zakupy.
- Ej! A ja?-spytałem zdziwiony, że wybiera się sama.
- Ty możesz wybrać się gdzieś z Chrisem, a z reszta dzisiaj jedziesz do studia miałeś nagrać nowy singiel.- rzeczywiście dobrze, że mi przypomniała. Dzisiaj miałem nagrać nową piosenkę do wydania płyty zostały mi już tylko cztery.
- No dobrze. - powiedziałem z miną szczeniaczka- a o której wrócisz?-spytałem.
- Jak wydam wszystkie pieniądze- uśmiechnęła się i zeskoczyła ze stołu.Wzięła swoją miske płatków i usiadła do stołu, a następnie wyjęła z kieszeni telefon i wykręciła jakiś numer.- Hej! Wszystko ok. Nie nic chciałam tylko zapytać czy nie wybrałabyś się ze mną dzisiaj na małe zakupy. No ok może nie takie małe- zaśmiała się - Ok to o 14 w centrum handlowym? Dobra kończę. Pa.
- Podwieźć cię? - zapytałem a ona skinęła głową. Spojrzałem na zegarek była 11.46, czyli mieliśmy jeszcze jakieś 2 godziny dla siebie.- Chodź. Poprzytulamy się na kanapie i obejrzymy jakiś film. - zaproponowałem, ale ona nawet nie zdążyła odpowiedzieć, bo wziąłem ją na ręce i zaniosłem do salonu. Włączyłem telewizor, a Selena wybierała jakiś film.- Wybrałaś coś mała?
- Nie jestem "mała"- Spojrzała na mnie spod byka - A film wybrałam obejrzymy sobie "Step up 4". Może być?
- Co tylko chcesz. - podeszła do mnie a ja złapałem ją za biodra i posadziłem na kolanach. - W sumie to moglibyśmy zamieszkać wspólnie tu. Co?..
***
No hej! mamy drugi rozdział mam nadzieje , że się podoba jeśli tak to piszcie w komentarzach. A i jeżeli ktoś chce być informowany na TT o nowych rozdziałach to piszcie w komentarzach. Niedługo następny. Papa.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
wspaniały *.*
OdpowiedzUsuńgenialny <3
OdpowiedzUsuńlecę czytać dalej :)